Jeden z największych pisarzy XX wieku Ernest Hemingway urodzony w 1899 roku w Oak Park, Illinois (USA) uwielbiał Madryt. W jednej ze swoich powieści „Śmierć po południu” pisał o Madrycie: ”miasto kiedy się je pozna, jest to najbardziej hiszpańskie ze wszystkich miast, najprzyjemniejsze do mieszkania, są tam najmilsi ludzie i najlepszy klimat miesiąc w miesiąc”.
Hemingway po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął pracę jako reporter w jednym z wydawnictw w Kansas. W latach 20 przenosi się do Paryża, gdzie pracował jako korespondent dla dziennika Toronto Star. Tam właśnie we francuskiej stolicy poznaje między innymi pisarkę Gertrude Stein, która namawia go na wyjazd do Hiszpanii. W 1923 roku w lipcu po raz pierwszy przyjeżdża do Pampeluny i poznaje jedno z największych tamtejszych świąt Fiesta de San Fermin. Pod wpływem tamtego wyjazdu powstaje jego pierwsza powieść „Słońce też wschodzi”, która przyniosła mu światową sławę. Pod koniec lat 30-tych wraca ponownie do Hiszpanii, ale już jako korespondent wojenny podczas hiszpańskiej wojny domowej (1936-39). Nie był to jego ostatni kontakt z Hiszpanią, wraca kilkakrotnie w latach pięćdziesiątych, aby uczestniczyć w korridach i spotkać się z przyjaciółmi ze świata walki byków. Otrzymał Nagrodę Nobla w 1954, a 2 lipca 1961 roku popełnił samobójstwo.
Wiele miejsc madryckich zostały uwiecznione w jego książkach.
Niektóre z nich już nie istnieją, ale są i takie które zachowały się do dnia dzisiejszego.
- Cervecería Alemana (Plaza Santa Ana) była jego ulubionym miejscem, ale nie tylko. W artykule opublikowanym w czasopiśmie Life pod tytułem „Niebezpieczne lato”, Hemingway wspomina to miejsce, jako dobre miejsce do napicia się piwa i kawy.
- Restauracja Botín (calle Cuchilleros 17). Właściciel lokalu zapewnia, że Hemingway uwielbiał tamtejszego pieczonego prosiaczka „cochinillo asado”. „Słońce też wschodzi” kończy się sceną w tej restauracji.
- Restauracja El Callejón. (Calle de la Ternera 6). Niestety cały budynek został wyburzony w latach 90-tych XX wieku. W jednym ze swoich artykułów dla magazynu Life, pisał o restauracji, że miała „najlepsze jedzenie w mieście”
- Bar Chicote. (Gran Vía 12). W „La denuncia” używa baru aby przedstawić przywiązanie jakie mieli jego klienci do baru, jak on do Hiszpanii. Także w tym barze, który był schronieniem wielu artystów i gwiazd przebywających w Madrycie, odbywa się jedna ze scen utworu „Piąta kolumna”
- Hotel Gran Vía. (Gran Vía, 25). Obecnie hotel Typ Madrid Gran Vía należy do sieci Melia. Przy wejściu znajduje się tablica informująca, że w tym hotelu Hemingway napisał najlepsze kronik z wojny domowej. Hemingway miał jednak swoje zastrzeżenia do serwisu, w jednym opowiadaniu napisał: „To miejsce zawsze mnie rozwścieczało.” Restauracja hotelowa jest również wymieniana w „Piątej kolumnie”.
- Hotel Florida. (Plaza de Callao 2). Hotel został wyburzony w latach sześćdziesiątych, na rzecz domu towarowego. W tamtych czasach był to jeden z niewielu hoteli, który posiadał ciepłą wodę, co powodowało, że odwiedzali go między innymi korespondenci, ale też prostytutki. Hotel pojawia się w „Piątej kolumnie”
- Hotel Gaylord. (Alfonso XI, 3). Był jednym z ważniejszych hoteli podczas pobytu pisarza w Madrycie w czasie wojny domowej. W „Komu bije dzwon”, Robert Jordan, przyznaje, że na początku nie podobał mi się hotel, bo był za bardzo luksusowy: „Zbyt dobry jak dla oblężonego miasta.” Obecnie przebudowany na mieszkania.
- Kwatera Główna Brygad Międzynarodowych. (Velázquez 63). Budynek został zamieniony na budynek mieszkalny. Hemingway wielokrotnie zaznaczał swoje zaangażowanie w sprawy republikanów. Postać Roberta Jordana, w „Komu bije dzwon”, to jeden z ochotników brygad.
- Muzeum Prado. (Paseo del Prado, s/n). W „Śmierć po południu” tak opisuje muzeum: „Prado jest bardzo charakterystyczne dla Madrytu. Z zewnątrz wygląda równie niemalowniczo jak budynek amerykańskiej szkoły średniej. Obrazy są rozmieszczone z taką prostotą, tak łatwe do oglądania, tak dobrze oświetlone…, że turysta zaglądający do czerwonego lub niebieskiego przewodnika, aby zobaczyć́, które są sławne, jest lekko zawiedziony. Kolory zachowały się tak wspaniale w suchym, górskim powietrzu, a obrazy są rozwieszone tak prosto i tak łatwe do obejrzenia, że turyści czują się oszukani. Obserwowałem ich zaskoczenie. To nie mogą być wybitne obrazy, kolory mają za świeże i za łatwo je oglądać.”
- Hotel Palace. (Plaza de las Cortes 7). Hotel ten również ma swoje miejsce na stronach jego utworów. Między innymi w „Słońce też wschodzi”.
- Plaza de toros de Las Ventas. (Alcalá 237). Nie można pominąć tego miejsca. Hemingway był wielkim pasjonatem i znawcą korridy. „Śmierć po południu” według autora, miała stać się jak gdyby kompendium wiedzy o hiszpańskiej walce byków.
- Park Retiro, razem z areną walki byków było jego ulubionym miejscem. Między innymi w „Komu bije dzwon”, pojawia się park Retiro z dużą ilością drzew, gdzie obok w wynajętym pokoju, którego okna wychodziłyby na park, Robert Jordan i Maria mogliby być szczęśliwi,: „będziemy spacerować po parku i pływać łódką po stawie”. Ogród Botaniczny znajdujący się niedaleko, również jest nadmieniany w tej samej powieści.
- Pensión Aguilar. (Carrera de San Jerónimo, 32). Obecnie hostel Aguilar, miejsce gdzie zatrzymał się pisarz wraz z rodziną pomiędzy 1923 i 1926 r. Według jego pierwszego biografa, Carlosa Bekera, w hostelu pamiętali, że jego pokoju był nr. 7.