Wczorajszy pomysł z prywatnym schroniskiem, które ma kuchnię, skończył się wspólną kolacją. Od kilku dni chodziła za mną sałatka zwana wiejską, która składa się z ziemniaków, tuńczyka, jajek, cebuli, pomidorów, sałaty, oliwki, i przypraw. Jak padło hasło do wspólnej kolacji zaproponowałem, że możemy zrobić sałatkę wiejska. Wszyscy podchwycili i poszliśmy na zakupy. Do kolacji w konsekwencji było nas 15 osób. Koszt na osobę wyszedł 2 euro za sałatkę jako jedno danie, wino i deser w postaci melona i ciasta. Są to jedne z najlepszych momentów, kiedy poznajesz ludzi i wspólnie spędzasz czas, a następnego dnia każdy kontynuuje swój szlak.
Rano wstaliśmy koło 6 rano i tak przed 7 już byliśmy w drodze. Z Tricatsela są dwa, a jak się później okazało nawet 3 szlaki. Jeden, który jest najkrótszy i ma większe wzniesienia idzie przez San Xil. Zaraz po wyjściu ze schroniska schodzimy w lewo w dół i zaraz skręcamy w prawo w kierunku San Xil. Tam rano czekała grupa pielgrzymów niepewna tego czy tamtędy idzie szlak. Jeszcze było ciemno a oni nie mieli latarek, więc woleli poczekać na kogoś kto ich poprowadzi. Kolejna możliwość to przez Samos, gdzie możemy zobaczyć klasztor i zrobić 21 kilometrów zamiast 18. Tylko, że drogi do Samos są dwie. Jedna idzie wzdłuż szosy i tak ma koło 21 km, lub polami i zrobimy kolejne 3 kilometry więcej.
My wybraliśmy trasę przez San Xil, czyli ten pierwotny szlak francuski. Szlak na początku powoli wspina się do góry, aby pokonać wysokość około 300 metrów na odcinku 6 km, aby ponownie zjeść w dół. W dalszej części mamy małe wzniesienia. Ale ogólnie szlak jest prosty i bardzo przyjemny. Przez cały czas idziemy przez pola i lasy. Mijamy kolejne małe wioski z fantastycznymi widokami. A w dole nad miasteczkami unosiła się typowa galicyjska mgła. Po pewnym czasie jak schodziliśmy w dół, to w nią weszliśmy. Dopiero w okolicach Sarria mgła się rozeszła i zrobiło się słonecznie.
Nawet nie zauważyłem, że jak wcześniej rezerwowałem sobie nocleg w Sarria, to faktycznie był on we wsi Vilei oddalonej o 4 km od Sarria. A już wczoraj pożegnałem się ze znajomymi, których poznałem na szlaku, bo oni szli dalej. Ale w konsekwencji okazało się, że wszyscy wylądowaliśmy w tej samej miejscowości. Po przybyciu do wioski poszedłem się zameldować, a następnie po krótkim odpoczynku ruszyłem na basen. Okazało się, że basen, który jest w schronisku obok jest dostępny dla wszystkich. Fantastyczny odpoczynek na szlaku świętego Jakuba. Jakby co jest to pierwsze schronisko we wsi i kosztuje 9 euro.
Zastanawiam się czy kontynuować dalej zgodnie z rozpiska, czy zmodyfikować trochę szlak i robić więcej kilometrów dziennie. Ustalony program ma swoje zalety. Miejscowości są to te gdzie kończą się poszczególne etapy i tam jest dużo schronisk i większa konkurencja. A inne miejscowości mają schroniska, ale jest ich mniej i są droższe.
Tak czy inaczej opcja ze schroniskiem z kuchnią i z możliwością rezerwacji jest super.
Kontakt do schroniska
Ja zatrzymałem się w schronisku / hostelu
Albergue 108 to Santaigo
Vilei (Sarria)
Znajduje się dosłownie na 108 km
Koszt za pokój 2 osobowy 15 euro/osoba