Właśnie coraz bardziej do mnie dociera, że to już jutro. A ja nawet nie wiem gdzie będę spał pierwszą noc. Cały szlak podzieliłem sobie na 3 równe odcinki, każdy z nich po mniej więcej 33 km.
Pierwsza noc wypada w Colmenar Viejo. Akurat w tej miejscowości nie ma żadnego schroniska. Innych noclegów też nie jest za dużo. A hostel jaki znalazłem wydaje mi się drogi jak na moja kieszeń. Dostałem z biura informacji turystycznej numer telefonu do kobiety, która wynajmuje pokoje. Jutro tam zadzwonię. A także spróbuję dowiedzieć się w urzędzie miasta czy mogą udostępnić mi sale gimnastyczną. Często tak się robi w innych miejscowościach, gdzie nie ma schronisk. Będę na bieżąco Was informował, czy udało mi się załatwić nocleg. W najgorszym wypadku wrócę pociągiem do Madrytu na nocleg i rano znów pociągiem do Colenar Viejo i dalej będę kontynuował moją wyprawę.
W piątek będę nocował w Cercedilla. Tam są dwa schroniska i już się z nimi skontaktowałem.
Do Segowii dotrę w sobotę i już mam też potwierdzanie z hostelu, że mogę się u nich przenocować.
Tak więc w drogę. Idę pakować plecak. Na całe szczęście na trzy dni nie muszę za wiele zabierać. Pobudka rano o 7. Chciałbym wyruszyć jak najwcześniej, ale niestety w Madrycie kościoły otwierają dopiero o godz 10.00. Więc nie ma sensu jechać tam na 7 czy 8 rano, bo i tak nikt mi nie przybije pieczątki.